Impreza udana,pogoda fajna…jak dla mnie brakowało stoisk z poszczególnych solectw. Ale chciałem o czymś innym wspomnieć. Jak jest wesele to i slub musi być….A jak ślub to i przysiega małżeńska…Ale to już bez błysku fleszy i kamer…Kameralnie.” Ulica twierdzi” , że jednym ze świadków byl Pan Antoni… radni z Zieleniewa , którzy pomyśleli sobie pewnie że jak ryżem , kwiatkami i pochlebstwami nowożeńców obsypią …i jak w „niby koalicję wejdą” to cały nowy budżet uda im sie po cichu na dom kultury w ich miejscowości przeznaczyć i na inne inwestycje w Zieleniewie. Błogosławią” młodej parze ” i myślą , że inni radni to lud ciemny i tego nie widzi.Ale o tym w nastepnym felietonie. Teraz delektujmy się małżeństwem trwającym już prawie półtorara roku.Najwazniejsze to …udany zwiazek !!!