Zacznę może od tego , że zgodnie ze wszystkimi ustawami obowiązującymi w naszym kraju…włącznie z Konstytucją …to nasi przedstawiciele, czyli radni rządzą w naszym imieniu gminą. Wójt i jego zastępcy są po to aby wykonywać zadania zlecone im przez radnych. Biorą za to europejskie apanaże i co roku są rozliczani w formie absolutorium przez Radę Gminy, czyli naszych przedstawicieli we władzy.
U nas było odwrotnie…Radni uchwalili budżet i uchwały pod swoich liderów i wójta…przegłosowali to wszystko i …..echo. Na zebraniach wiejskich odbywało się to mniej więcej tak:
1.Jak mieszkańcy byli zadowoleni z inwestycji ,czy też sposobu rządzenia to wójt lub vice twierdzili , że to ich zasługa. Pracują dla dobra mieszkańców jak najlepiej potrafią…i ani słowa o tym , że to radni uchwalili i się na coś tam zgodzili. Lans w mediach oczywiście do tego dochodził , ale wiadomo kogo.
2.Jak mieszkańcy mieli pretensje o coś do władzy to oczywiście słyszeli utartą formułkę…”To nie My jesteśmy przeciwko Waszym prośbom …to wszystko wina radnych” czy też „My nic nie możemy zrobić-decydują radni”. I tak to trwało od wyborów. Władza wykonawcza wylansowana za publiczna kasę , a władza uchwałodawcza winna wszystkiemu co złe i niedobre. Chociaż przecież wiadomo , że to radni de facto wszystko uchwalają. Taki paradoks po prostu.
3.Jak Pszczółka chciał skontrolować dlaczego musimy dopłacać setki tysięcy złotych do GOSTiR-u
to go szybciutko z tej funkcji odwołali. A to przecież nasza kasa …publiczna. Mamy chyba prawo wiedzieć wszyscy jakie są przyczyny tego , że jest mniej pieniędzy do inwestowania w inne części gminy.
To co napisałem to fakty…każdy kto uczestniczył w zebraniach wiejskich to nawet w Sądzie musiałby poświadczyć…Że co było złego to… decyzja radnych. Zawsze tak było.
Poza tym spytajcie kogokolwiek w wioskach naszej gminy…Niech wymieni nazwiska chociaż dwóch radnych. Zapomnijcie! Wiedzą na pewno , że Szafrański to radny, a czasami nawet swojego nie potrafią wymienić.
A w gminie jak w rodzinie…lans za tysiące złotych na portalach kołobrzeskich trwa nadal. Już nawet mój ulubieniec Rysiek Petru w mediach mniej występuje…Ale w żadnym artykule nie padło , że to dzięki radnym właśnie będzie to lub tamto…Ja do tej pory odnosiłem wrażenie , że tylko dwie osoby w tej gminie pracują…Zresztą tak od kilkunastu miesięcy media lokalne piszą. Wójt i vice. No i Szafrański, przedstawiany jako opozycja w stosunku do tych dwóch osób. A o radnych cicho sza….jakby nie istnieli.
Nie chodzi o rozgłos i lans…chodzi o zwykłe sprawy. O podział kompetencji w gminie. Wójt i jego zastępcy mają robić to co im zlecą radni…a nie odwrotnie. To radni maja rządzić gminą i zlecać robotę wójtowi. On od tego jest i za to bierze kasę.
A teraz nastąpiła zmiana…Głęboko wierzę , że na lepsze…Radni wybrali już swoje miejsce w Radzie. Opowiedzieli się za strategią rozwoju naszej gminy w sposób oczywisty. Podzielili się na frakcje…I chwała im za to. Dla mnie osobiście gwarancją jest obecność radnego Szopika do , którego oczywiście szacunek wielki za głosowanie z własnym sumieniem przy uchwale o sprzedaży przystani jachtowej. Obecność Tomka , o którym decydenci mówią , że nie da się z nim porozumieć. A wiadomo , że radny z Zieleniewa i Grzybowa miłością do siebie nie pałają. Ale to dobrze moim zdaniem bo przynajmniej Genderami nie są. A czasami ostra dyskusja prowadzi do najlepszego kompromisu.
Zresztą zobaczymy jak to będzie funkcjonować…Ja jestem pełen optymizmu i z miłą chęcią będę pisał o nowych logicznych uchwałach…o współpracy i nowych pomysłach na naszą gminę. Musimy się sprężyć , żebyśmy pewnego pięknego ranka nie obudzili się w mieście Kołobrzeg.
Mam nadzieję , że ten skład przetrwa do końca kadencji. A ta konstelacja moim zdaniem gwarantuje wprowadzenie trochę logiki do pracy rady gminy. A ja nie będę musiał być prekursorem referendum gminnego. Bo o nic innego nie chodzi jak o wprowadzenie spójnej polityki rozwoju naszej gminy, której dotychczas niestety nie było…CDN